27.01.2005 :: 21:16
no dobra... moze i mam ładne stopnie... ale nie jestem grzeczna... nie będę siedzieć cicho... zastanawiam się tylko z czyjej ręki zginę... włąsciwie to jest wiele opcji... jak leczyć doła? swojego - pestka to dla mnie... ale czyjegoś? doła kogoś, kto nie daje sobie nic wyperswadować? ech... moze ja po prostu się do tego nie nadaję? do kurwy nędzy... "jak dziwne jest, że piękno nawet po śmierci trwa" (R&J)