no i dupa... wszystko wzięło w łeb... właściwie nic specjalnego się nie stało... ale jednak mam ciągłe poczucie własnej beznadziei...
powiedzcie, ze nie mam racji! pleas...
jasne, że nikt nie powie... jestem taka jaka jestem i nic ani nikt tego nie zmieni...
nieprawda, skłamałam...
przeciez strasznie wszyscy mają wpływ na mnie, na moje zachowanie, słownictwo...
ale...
czy ja na pewno dobrze robię zadając się z "moimi ziomami", ktorymi przesiąkam do szpiku kosci?
a może ja właśnie takich osób szukam?
ja już nic nie wiem...
;(
i do tego shuler, który nie wiedziałam, ze tyle dla mnie znaczy, że jest moim przyjacielem, odchodzi z naszej budy...?
;( ;( ;( ;(
|