28.02.2005 :: 20:44
czasem lepiej jest się przymknąć i nic nie mówić. tylko, że ja nie umiem. nie potrafię, jak mnie coś gryzie, o tym nie rozmawiać, nie próbować wyjaśnić. taka już jestem, tego właśnie we mnie nie lubisz, prawda? ale może to nie jest takie złe? tak, zdaję sobie sprawę, że często ranię ludzi. wcale mi się to nie uśmiecha, że płaczą albo, że przysparzam sobie wrogów. ja też nie jestem bezdusznym potworem. nie lubię grać na uczuciach innych. wiem co to miłość, ale nie szukam jej, nie potrzebuję, wręcz uciekam przed nią. ale ona i tak się zjawia. taka różowa i tandetna. taka wyświechtana, niechciana. zawsze wtedy, gdy nikt się jej nie spodziewa, broni się przed nią, bo wiem czym spotkanie z nią grozi. że sprowadza same kłopoty. ja też jej nie chcę, zatrzasnę jej drzwi przed nosem. choc wiem, ze jak będzie chciała, wciśnie się dziurką od klucza.