10.05.2005 :: 19:52
istotą stoczenia nie jest zachowanie, nie to co i jak się mówi. istotą stoczenia jest upadek moralności, nie ogólnei przyjętej, ale tej osobistej. zszokowałam się wczoraj. dzisiaj zadumałam. znowu zaczynam się martwić i zajmować innymi. ale tym razem jakby inaczej. jakby... dojrzalej. i nie zapominam o sobie. porównuję do siebie, choć czasem nie powinnam. próbuję się odnaleźć w tym co jest wokół i w środku. jak na razie nei jest lepiej. ale spokój to pogodzenie się ze sobą. a żeby sie ze sobą pogodzić trzeba się poznać i zaakcetować. jak na razie staram się wsłuchać w siebie. ale i poznawać lepiej innych. (by mieć skalę porównawczą?) nei wiem czy mi to na dobre wychodzi. dochodzę do różnych dziwnych wniosków. np. kolejny powód dla którego mnie ludzie nie rozumieją często. wszyscy coś robią, jeśli tak chcą, jeśli tak postanowią. wszyscy czegoś nie robią, jesli tak postanowią, jeśli nei chcą tego robić. a ja zawsze sie waham. myślę typu: chcę a nie chcę, i nie chcę i chcę... itp. można to nazywać niekonsekwencją lub zmiennością niedojrzałego myślenia. można nazywać też w inny sposób. można nazywać jak się chce. można nierozumieć. można olać. można poznać. można coś powiedzieć. można pomilczeć.